poniedziałek, 22 lipca 2013

|009| Recenzja: Chuunibyou demo koi ga shitai!

Hej. :3 Dzisiaj recenzja świetnego anime stworzonego przez również świetne studio Kyoto Animation.

Chuunibyou demo koi ga shitai! to szkolne anime, które jakżeby nie inaczej-wykorzystuje motyw z tworzeniem klubu. Głównym bohaterem jest Togashi Yuuta-nastolatek, którego w chwili rozpoczęcia anime jedyną wartością i ambicją życiową jest bycie "normalnym''. Czemu? Już wyjaśniam. Zapewne wiele z nas miało taki etap w życiu, że nagle zafascynowaliśmy się czymś dziwnym-a może nawet nie dziwnym, w każdym razie mocno przesadziliśmy z tą fascynacją i się w niej za bardzo zatraciliśmy, a jako młode osóbki wyszliśmy tylko na głupków, budząc żal, czy niekiedy śmiech w oczach rówieśników, a zwłaszcza osób starszych. Cóż, Yuuta doskonale by wiedział o czym mówię, gdyż jego czasy gimnazjalne do najlepszych nie należały, przez syndrom gimbusa (to właśnie jest tytułowe chuunibyou!). Chłopak trochę przesadził ze swoim hobby i fantazją o byciu rzekomym "mistrzem czarnych płomieni" (gdyby nie to że anime wyszło w tym samym roku co SAO tj. 2012, można by powiedzieć, że za dużo się na Kirito napatrzył.) no i krótko mówiąc wyszedł na największego szkolnego dziwaka, od którego wszyscy stronili, jednak nie ma się co dziwić, wierzcie mi. Kończy się gimnazjum, dlatego też Yuuta chce zamknąć za sobą ten mroczny rozdział w swoim życiu i pragnie zacząć się zachowywać jak na 15latka przystało (poprawka: na 15latka przy zdrowych zmysłach). Stare akcesoria zapakowane w pudła na śmieci, psychika odpowiednio nastawiona-można by pomyśleć, że uda mu się wyjść na prostą, ale jak to w życiu, a zwłaszcza w anime bywa, spotyka na swojej drodze kogoś, kto mu troche w tym poprzeszkadza :D
^tak, to ten moment kiedy Yuuta dosłownie
 próbuje wywalić z pamieci, to co robił.
Ową osobą jest niezwykle dziwaczna, ale równie moe koleżanka z klasy: Rikka!
Cóż, Rikka również okazuje się być sąsiadką Yuuty, mieszkającą tylko o piętro wyżej. Jest cicha, nieśmiała, jednocześnie ma niesamowitą fantazję jak i syndrom gimbusa w zaawansowanej formie. Mogłabym nawet stwierdzić, że jeszcze w bardziej zaawansowanej, niż Yuuta miał. Jednak to dlaczego Rikka jest taka a nie inna, oraz czemu ciągle poszukuje głębokiego horyzontu to szerszy temat, który w anime jest ładnie wyjaśniony. Rikka mieszka z swoją siostrą-ambitną, młodą kucharką, która nie boi się jej dziwactw i umie ją odpowiednio (no dobra, prawie odpowiednio) nastawić. Jest to również bardzo ciekawa postać, która zyskała moją sympatię, niestety nie pojawia się aż tak często w anime, tylko sporadycznie.
Kogo my jeszcze możemy poznać w tej serii? Makoto, kolegę Yuuty-typowy nastoletni chłopak, bez wyróżniającej cech, no może oprócz tego, że jest gotowy zgolić się na łyso, za drobny błąd (takie pokorne przyjęcie swojej kary), Nibutani klasową piękność, a równocześnie postać bardzo podobną do Yuuty i Rikki, gdyż ma również za sobą 'gimbusową' przeszłość, Kumin starszą koleżankę i to właśnie na fundamentach jej klubu dla śpiochów powstaje niby klub, do którego wszyscy bohaterowie należą, oraz Dekomori, gimnazjalistkę, z syndromem gimbusa, całkowicie oddaną Rice-swojej mistrzyni.


Anime całkowicie jest realistyczne, nie ma tu żadnych tajemnych mocy, niesamowitych przygód. Ot, zwykłe życie Yuuty, który po prostu poznaje paru dziwnych ludzi, w tym dwóch z syndromem gimbusa na dokładkę. Seria ma charakter zdecydowanie komedyjny, chociaż poruszane są od czasu do czasu trochę poważniejsze tematy. Oczywiście jest również wątek miłosny! Zdecydowanie polecam tą serię, bo powiem wam, że już od pierwszych sekund nieźle was zaciekawi. Osobiście lubię wszystkich bohaterów, co się rzadko zdarza. Jedynie, nie lubię tylko tej różowej spinki na włosach Nibutani. 
No więc... Nie ma na co czekać, póki wakacje trwają, włączcie sobie tą serię dla choćby rozluźnienia! :D 

 Z chęcią przyjmę jeszcze jakieś propozycję na recenzje, piszcie w komentarzach!

niedziela, 21 lipca 2013

|008| Lalkowa seria - część II

Cześć!
Tu znowu Moka, ostatnio pisałam tu o lalkach :D Wróciłam z kolejną porcją wiedzy dla zielonych w tym temacie. Dziś o tym, jak kolekcjonerzy zmieniają swoje lalki wedle gustu, czyli czym jest custom.


W ostatnim poście pokazałam Wam pullipy od tej strony "oryginalnej", czyli takie, jak je Groove INC. stworzyło. Jednak istnieją kolekcjonerzy, którzy swoje lalki zmieniają. Swoją kreatywność i pomysłowość przelewają na lalkę, jednocześnie nadając temu kawałkowi plastiku "charakter".

Wymieniamy konkretne "części" lalkowe, z których składa się nasza pullip, np. peruki, chipy (oczy), a może zamiast chipów zamontujemy lalce akryle (akrylowe oczy), żeby miała bardziej "realistyczne" spojrzenie? A może jeszcze do tego modyfikację mechanizmu ocznego, co by lalka mogła patrzeć w górę i w dół? Wybierzmy jej nowe ciałko. Z większym czy mniejszym cycem? A może ma być deską? Czemu nie? :D A może by tak zmienić, hm, kolor ust, a może od razu cały makijaż? Co chcecie! Naprawdę, nie ograniczajcie się. To właśnie najbardziej lubię w tym hobby. Mogę mieć taką lalkę, jaką chcę, a nikt inny takiej mieć nie będzie - przecież nie da się namalować makijażu lalce identycznego, jest tylko jedna taka. ;) To właśnie jest customizowanie pullip.

Zmiana makijażu to jest... trudna sprawa. Wydaje się łatwe (mi też się wydawało, takim sposobem zepsułam swoją lalkę i musiałam prosić przyjaciółkę o makijaż), ale nie jest uwierzcie. Proces wygląda tak, że ścieramy papierem ściernym albo specjalną gąbeczką makijaż, ścierając przy tym plastik aż do "gładkiego", czystego plastiku, taki plastik spryskujemy spray'em, np. mr super clearem, i dopiero wtedy zaczynamy malować lalkę.

Niżej macie zdjęcia przeróżnych lalek, w różnych stylach. Delektujcie się i podziwiajcie :D
Zdjęcia są autorstwa Valerie Busymom, Sheryl Designs, Poison GirlKikyô



























Do napisania. :)


sobota, 20 lipca 2013

|007| Recenzja: Haruhi Suzumiya no yuutsu



Hej :3 Tak jak obiecałam, z tym, że będą na tym blogu recenzje, postanowiłam na pierwszy ogień wziąć moje ulubione anime: Melancholie Haruhi Suzumiyi. 

Dobra, let's start. 
Melancholia Haruhi Suzumiyi, Suzumiya Haruhi no yuutsu, bądź The Melancholy of Haruhi Suzumiya. Nazwa mówi sama za siebie: anime będzie opowiadać o tytułowej melancholii, tytułowej bohaterki. Czemu tytułowej? Cóż, szczerze to obawiam się nazwać ją główną bohaterką, bo mimo tego, że cały świat się kręci wokół niej (dosłownie!), to bardziej głównym bohaterem jest Kyon-narrator, kolega Haruhi i po prostu całe anime jest przedstawione z jego punktu widzenia. 
Sama seria, mimo tego że została zekranizowana w roku 2006 (chociaż powieść napisana w 2003, a manga wydana w 2004) to zyskała status serii kultowej! Myślę, że nie ma wśród nas osoby, która by nie kojarzyła dziewczyny z grymasem na twarzy, oraz z żółtymi wstążkami we włosach. Ci którzy oglądają amv, muszą też kojarzyć ten taniec: 
jest to bardzo często wykorzystywany motyw z 1 endingu^^

Suzumiya Haruhi jest głośna. Upierdliwa. Egoistyczna. Chce aby wszystko szło pod jej dyktando, nie obchodzą jej za bardzo uczucia innych: ma być tak jak ona chce i koniec! Uwielbia rządzić, nie cierpi ograniczeń. Naprawdę, ograniczeń to ona nienawidzi-i jeśli chodzi o nadzorowanie innych, jak i o samo pojmowanie świata. 
I teraz uwaga-sama seria jest serią o tematyce since-fiction. Mamy tu kosmitkę, espera jak i podróżniczkę w czasie. Jednak osoby, które nie lubią tej tematyki i na samo to słowo uciekają-dajcie szanse temu anime! Ja sama nie lubie jakoś since-fiction i też bym uciekła. Mimo tego, już po 1 odcinku stwierdziłam "tak, to jest to! epickieepickie, dawajcie mi tu nastepny odcinek *o*"
A zresztą, dziwne by było gdyby osoba z takim temperamentem, nie była znana z tego co wyprawia, wśród uczniów szkoły do której chodzi. Suzumiya jest oczywiście bardzo popularna. Nie dość, że ma za sobą parę dziwnych wybryków, to jest wysportowana, ładna i ma dobre oceny. Idealnie? Idealnie, tak idealnie, że może to się znudzić. Rutynowe życie tak dobijało Haruhi, że od dawien dawna próbowała wyrwać się z ograniczonego, małostkowego świata, do świata pełnego fikcji, świata tak groteskowego, że istnieje tylko w literaturze i filmach. I wszystko byłoby dobrze, gdyby na tym się skończyło: jest sobie znudzona dziewczyna, poznaje nowego kolegę w klasie, zakładają klub (swoją drogą mam wrażenie, że te wszystkie anime z 'zakładaniem klubu' wzięły przykład z Melancholii) rekrutują nowych członków, bye bye nudne życie, w końcu Suzumiya ma nowych przyjaciół. Ale tak nie jest. Owszem, Suzumiya spotyka na swojej drodze Kyona, owszem zakłada ona klub i owszem, znajdują nowych członków, jednak ta normalność nie trwa długo, gdyż każdy z nowych członków, ma pewną tajemnicę, oraz pewien cel-nie myślcie sobie, że przypadkiem znaleźli się obok Haruhi. 


Nie będę wam nic więcej mówić o fabule, bo lepiej byście sami odkrywali te wszystkie tajemnice z odcinka na odcinek, oraz byście sami się dowiedieli kim jest Haruhi, bo zwykłym człowiekiem napewno nie jest!
Wiele osób nie lubi tej bohaterki. Ja ją kocham całym sercem, jest zupełnie jak ja, no ale oczywiście to kwestia indywidualna komu przypadnie do gustu. Samo anime jest z studia KyotoAnimation-Kyoto ma na swoim koncie takie serie jak K-ON, chuunibyou, czy nasze ukochane-o pływających gejach ;) Czyli sami możecie się domyśleć jak to jest z kwestią wizualną-moim zdaniem świetnie! Aż miło się patrzy, a sama kinówka (The disppareance of Haruhi Suzumiya) jest po prostu genialna, jednak nie polecam oglądania jej osobom, które nie oglądały anime-kompletnie nie będziecie wiedzieć o co chodzi. 
Co jeszcze mogę powiedzieć o tym anime? Jest interesujące. Bardzo ciekawi bohaterowie, ciekawe zjawiska (jak pętla czasowa-jestem nienormalna i obejrzałam każdy odcinek kiedy trwała ;____;). Jest i druga seria, która została sprytnie wpleciona między odcinki pierwszej serii, dlatego już sam wybór jak chcemy to oglądać-czy wpierw 1 sezon, czy rownoczesnie 1 i 2 jest ciekawym zjawiskiem, bo nie spotkałam się z anime, którego odcinki by tak wyglądały. Wciąga i to bardzo. Polecam całym sercem to anime!

Jakie byście chcieli recenzje? Piszcie w komentarzach. :D


|006| Lalkowa seria - część I

Cześć i czołem!
Jestem Laura, w internecie Moka. Dzisiejszy post ode mnie dla Was będzie pierwszą częścią lalkowej serii - serii z podstawami, jak i potem "rozszerzeniem" teorii lalkowej, specjalnie dla osób zielonych (a zainteresowanych!) w tym temacie. Mam na myśli lalki typu Pullip. Sama jestem kolekcjonerką, od prawie 2 lat jestem zafascynowana tymi lalkami i nieskromnie powiem, że moja wiedza na ten temat jest całkiem spora. Jednak wbrew pozorom to wcale nie jest tak trudne do opanowania, i wcale nie jest tego tak dużo. Jeśli jesteście ciekawi moich lalek, zapraszam Was na mojego bloga - http://moka00.blogspot.com/ To jest moja pierwsza notka na tym blogu. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie ciepło :)

Zacznijmy od zdjęcia losowej lalki Pullip, oryginalnej.



Dla ciekawskich, to jest Pullip Nina z 2006 roku :)

Więc macie już przykładowe zdjęcie pullip bez przeróbek, żeby wiedzieć, o czym czytacie :D. Pullipy to lalki kolekcjonerskie, w cenach naprawdę różnych. Stworzone przez Cheonsang Cheonha w 2003 roku w Korei Południowej, produkowane przez Groove INC., sprzedawane przez Jun Planning of Japan. Słowo "Pullip" po koreańsku oznacza "liść".

Pullipy chyba najbardziej charakteryzują się dużą główką, która jest nieproporcjonalna do reszty ciała. Ogólnie ciałko pullip jest w skali 1:6, natomiast jej głowa w skali 1:3. :) Mają ruchomy mechanizm oczny, potrafią patrzeć oczkami w prawo i lewo i zamykać oczy, ponieważ mają również sprawne, działające powieki :D A tak to wygląda od środka:



Ciałka. Oryginalne ciałka lalkowe są artykułowane, jednak nie powiedziałabym, że mają duże możliwości ruchu, bo prawie, że wcale. Na oryginalnym ciałku lalka ledwo potrafi stanąć, siada, zgina słabo nogi i ręce. Do tej pory wyprodukowano 4 typy ciałek, na zdjęciu poniżej od lewej do prawej typ 1, typ 2, typ 3 i ostatni, aktualny typ 4 :)



Szczerze mówiąc to nie lubię tych ciałek ani trochę, ani to ładne, ani pożyteczne. Zawsze od razu wymieniam oryginalne ciałko na ciałko obitsu (o którym będzie w następnym poście ;)).

Następnym punktem jest... rodzina Pullip! Pullip nie jest sama, ma ze sobą chłopaka Taeyang'a, który ma siostrę Dal, a siostra Dal ma przyjaciółkę Byul, a nie lubiany przez większość lalkowiczów, niezbyt ponętny były chłopak, czyli ex Pullip to Namu (który swoją drogą jest już wycofany. Pojawiają się jeszcze jakieś jego egzemplarze i moldy z tego rodzaju na ebayu np.) :D Jest jeszcze Isul, z tego co się orientuję młodszy brat Pullip i niedawno wypuszczona na rynek Yeolume, córka Pullip i Taeyang'a. Poniżej macie drzewko z oficjalnej strony pullipowej, które jest już nieaktualne, ponieważ nie ma tam Isula i Yeolume, ale nie szkodzi, wyżej Wam o nich wspomniałam :)

UWAGA: zdjęcia, które powyżej podałam Wam w linkach to tylko przykłady RODZAJÓW LALEK, nie modelów. To są przykłady pojedynczych typów, możecie śmiało zajrzeć na stronę pullipstyle.com (klik!) i zobaczyć ile jest modelów z tych typów :)



Mam nadzieję, że odrobinę przybliżyłam Wam temat Pullip. Jest to część pierwsza serii lalkowej, jak już wspominałam na początku i nie potrafię zmieścić wszystkiego w jednym poście, dlatego podzieliłam ten temat. W następnym poście pokażę Wam co ludzie kreatywni tworzą mając za podstawę właśnie taką lalkę, jak wyżej opisałam. Czyli custom :)

Do napisania!

piątek, 19 lipca 2013

|005| "Help! Co mam zrobić by mój fanpejdż był popularny?"

Hejka! Dzisiaj chciałabym dać parę rad ludziom, którzy chcą mieć popularniejsze fanpejdże. I nie, to nie będą rady z 'dupy' wzięte, tylko sprawdzone już sposoby, a myślę że mogę sobie pozwolić na taki poradnik, gdyż zzrp stuknie niedługo 5.000 lajków, co sprawi (a może nawet już to się stało), że fp bedzie w tej top topce polskich fanpejdży o a&m :D

Po pierwsze-nazwa. Powinna być ciekawa. Ale to chyba oczywiste. Żadne plagiaty, żadne powielone schematy. I NAJWAŻNIEJSZE-niech będzie poprawnie napisana! Zdziwicie się ile ludzi ma gdzieś tą zasadę i robi byki czy to ortograficzne, czy interpunkcyjne w nazwie. Żadne niepotrzebne pisanie z dużych liter (kochani, manga i anime to rzeczownik, nie nazwisko, nie osoba, więc po kiego pisać je z dużej litery?) i o matko, byle bez spacji przed znakiem zapytania, czy kropką. Jak ja widzę takie nazwy, to jakoś mnie odtrąca i po prostu omijam to szerokim łukiem.

Kolejna rzecz dotycząca nazwy to temat i treści jakie wstawiacie. Jeśli nadacie nazwie jakiś znany cytat z przykładowo Death Note, to wstawiajcie obrazki z Death Note. Jeżeli chcecie dawać obrazki z ogólnej tematyki, to wymyślcie coś tak uniwersalnego, by nie było się do czego przyczepić. Wiem, że do zzrp można by się przyczepić, bo pewnie niektórzy myśleli, że będziemy wstawiać tylko bishe, ale z drugiej strony, nazwa może świadczyć tylko o miłości do rysunkowych postaci, a co za tym idzie do miłości do anime, a co za tym po raz kolejny idzie, do miłości do Azji. xD

Po drugie-atmosferka moi drodzy. Jak to powiedzieli w Bakumanie-"Ciekawa manga, ciekawa manga zostanie wydana"-tak samo z fp. Ciekawy fanpejdz bedzie lajkowany. Jak macie zamiar wstawiać brzydkie obrazki, screeny z różnych odcinków, a do podpisu dawać "O rany, ale ciężko dziś było w szkole, idę w kimono papatki ;(" to sobie od razu darujcie. ._. Ja tam was kocham trollować, dzielić się ze swoimi przemyśleniami, czy zrobić jakieś fajne akcje, takie jak losowania (które w końcu sie odbedzie, ale to jak ludzie wroca z wakacji), czy byc moze akcja z bluzami :D Ciekawy admin=ciekawy fanpejdż. Po prostu pokażcie waszą interesującą stronę. Chociaż nie powiem, jak macie konkretny charakter i nie boicie się mówić swojego zdania, możecie znaleźć hejterów, ale co was będą obchodzić takie podludzia. ^^ Show yourself!

Po trzecie-nie poddawaj się! Wielu pyta, jak tak szybko zdobyłam te lajki w rok. Otóż, historia tego była taka: Na początku, próbowałam naśladować te fanpejdże wszystkie, tzn robiłam share za share, lajk za lajk, jednak to bardzo krótko trwało, chyba przez tydzień, bo mnie znudziła ta robota. xD Nawalałam dziennie z 50 obrazków, goniłam do roboty adminki, które były ze mną, czyli jak zwykle wychodziłam na szefa-tyrana, łotewa. Nie wiem w czym ja widziałam sens, w dodawaniu obrazków i pytania 103 lajkujących: "a co wy o tym sądzicie?", bo w rezultacie prawie nikt mi nie odpowiadał. W sumie w tamtym czasie 100 lajków, które zdobyłam w jeden dzień było dla mnie ogromnym sukcesem i strasznie się cieszyłam. Teraz stwierdzam, że 100 lajków jak na taki fanpejdż, to niestety nic, bo jesteście ze swoim fanpejdżem po prostu anonimowi i nikniecie na tle innych. Jednak macie o tym zapomnieć i robić swoją robotę, tak jakby obserwowało was tysiąc ludzi, YOLO!
Haha! Luna-gimbus, bo jarała się tym, że fp ma taką zb00czoNOm liczbe. Nieważne, przynajmniej swego rodzaju pamiątka jest. Jeju, czuję się jakbym wam pokazywała jakieś stare zdjęcie, upamiętniające ważną chwilę z życia. :D
Btw zauważcie że kiedyś adresem było "Otakove Love" bo taka była pierwotna nazwa fp, a raczej jedna z pomysłów na nazwę. Chyba nie tylko ja uważam, że zzrp było 1000 razy lepszym wyborem. xD
10 września -1,5 miesiąca od założenia wybił pierwszy tysiąc! A profilówka nadal nie zmieniona i nie była zmieniona aż do chyba końca roku. xD


Wybaczcie, że zaczęłam teraz tak wspominać. Jednak jedni mogą powiedzieć "to tylko fanpejdż"-ale ja wam powiem, że ten 'tylko fanpejdż' zmienia nas samych i to niesamowicie. Poznaje się ogromną ilość nowych osób, nagle okazuje się, że twoja bratnia dusza mieszka 5 minut od ciebie, a to tylko dlatego, że poznaliście się przez fp. Przestajecie być anonimowi w fandomie. I tu znów chcę skierować słowa do osób, które uważają, że podpisywanie się, pisanie o życiu prywatnym jest gimbusowe-oczywiście, że nie jest! Fanpejdż staje się czymś w rodzaju pamiętnika, bezpośrednim komunikatorem, z podobnymi do ciebie osobami u których możesz znaleźć zrozumienie, bo kto ci zabroni? Dlatego: Czemu to robię?
Bo mogę!

Na koniec mogę wam jeszcze powiedzieć jakich błędów nie popełniać, bo oczywiście ja popełniłam kilka, których teraz bardzo żałuję, ale skłamałabym, gdybym nie potwierdziła, że są czymś w rodzaju doświadczenia, czy też przestrogą.
1. Jeśli są afery między adminami-nie piszcie o tym! Jeśli kogoś wywalacie, to nie ma co pisać, czemu, po co, dlaczego. Ja tak zrobiłam, a jak to z ludźmi bywa, wszyscy zaczęli żyć tą sensacją oraz wtrącać swoje 3 grosze. xD Niedość, że kłótnia się zrobiła, to i ja sie wkurzałam. To był ogromny błąd! O pewnych rzeczach sie po prostu nie mówi i teraz zdaje sobie z tego sprawę.
2. NIE DAWAJCIE MENADŻERA OBCYM OSOBOM. XDDDDDDDDDD
Ci co pamiętają Pana Antżeja wiedzą o co mi chodzi. XDDDD
Ale wiecie, mimo tego że to się stało i tak udało się fp odzyskać, co można uznać za swego rodzaju sukces, ale jednocześnie i też porażkę-no bo po co było to wszystko? I nie osądzajcie mnie, ja po prostu nie wiedziałam że menadżer, to to samo co admin, no. ;___;

Okej, mam nadzieję, że chociaż TROCHE pomogłam. Jak macie pytania, to śmiało!
Do następnej notki! *:

czwartek, 18 lipca 2013

|004| Jak rysować ubrania? Podstawy podstaw. :3

Hejka ludzie! Na wstępie chciałabym poprosić o większą aktywność jeśli chodzi o komentowanie notek. Nie chce ciągle się przypominać na fp, a to naprawdę miło, jak ktoś skomentuje czy to dobrym słowem, czy nawet krytyką.
A co do krytyki, mojego poprzedniego tutoriala dotyczącego sukienek-kochani, jeśli jesteście tacy pro, że tamten wam nic nie pomógł, no to przykro mi, bo myślę, że o poziom wyżej to już tutoriala się nie da zrobić. xD W każdym razie nie wiem czego takie osoby ode mnie oczekują, bo mimo wszystko w czym tylko mogę, chętnie pomogę.
W komentarzach wszyscy jesteście zgodni-więcej tutoriali. Oraz parę osób chciało, właśnie takie początki początków. No to proszę, postaram się zrobić co w mojej mocy by nauczyć od zera. xD

Ok, więc powiedzmy że umiesz już narysować twarz, całą postać, znasz różne pozy, fryzurki to też nie problem. No ale w coś trzeba ubrać tą osobę. I wtedy pojawiają się dwa problemy
Problem a)-nie masz pomysłu
Problem b)-nie umiesz zrealizować pomysłu
no i taki ekstra problem b+) masz problem z obiema wymienionymi wyżej rzeczami.
Na problem a) odpowiedziałam na początku tej notki , więc teraz trzeba zrobić coś z problemem b) ^^

Wpierw odpowiedzmy sobie na pytania:
Co sprawia że ubranie wygląda 'realistycznie'? 
Tak, tak nawet te ciuszki w animcach. Gdyby nie pewien element, wyglądałoby to wszystko źle, sztucznie i  w ogóle olaboga, co to ma być. Wiecie co to jest? To marszczenia materiału oczywiście. Dajmy sobie tutaj taki przykład:
co się stanie jak usunę kreseczki?

aa, strasznie to wygląda. XD dupa jej się powiększyła.

Marszczenia ogółem są mega proste. W sumie rysuje się je trochę jak włosy. :D Jest jednak pewien haczyk: nie można się bron boże starać, przemyślać gdzie, która kreseczka powinna być. Róbcie to na wyczucie! Rysuje się oczami, nie mózgiem. Wiem, trochę głupie stwierdzenie, ale serio tak jest. Gdy gram na pianinie i zaczynam się zastanawiać, gdzie, który klawisz nacisnąć, to wszystko mi się myli. Gra się uszami, rysuje oczami, a dopiero matmę rozwiązuje mózgiem. xD Ogółem sztuka rysowania polega na pasji, rysowaniem przez serce. Bo jak tak się myśli, analizuje wszystko, to często wręcz za bardzo się staramy i kupa wychodzi.

Następne pytanie:
Od czego najlepiej zacząć rysować ubrania?
Odpowiedź jest prosta! Od bluzek! A najlepiej od zwykłego topu, albo bezrękawnika. Jak się nauczycie rysować zwykły t-shirt, nauczycie się wszystkiego. I mówię tu o kurtkach, płaszczach, sukienkach, tunikach... Mnóstwo rzeczy na podstawie zwykłego t-shirta. Nawet wam pokażę!



Ta, wiem, płaszczyk średnio wyszedł. :p

No dobra Księżycu, od bluzki, ale jak mam narysować tą bluzkę? 
I teraz się pojawia sprzeczność. :D Mówiłam: NIE PRZERYSOWUJEMY, ale tutaj poprę ideę przerysowywania. Wpisz w google t-shirt, znajdź jakiś zwykły w google grafice i na jego podstawie próbuj go rysować. Proste? Oczywiście ze proste.
Ogółem kiedyś zrobiłam video na temat rysowania bluzek, ale spotkało się z falą hejtu więc usunęłam z listy, ale nie z YT, wiec jak ktos bardzo bedzie chcial, to mu z checia wysle xD

Co sprawia że ubranie wygląda 'realistycznie'? cz. 2
Tutaj skupimy się na idei materiałów. Osoby które szyją, lub zajmują się cosplayem wiedzą o czym będę mówić, a nawet jeśli nie, to postaram się tak wytłumaczyć by nawet nudysta, który nosi ubrania od święta wiedział o co mi chodzi. xD Em, no więc tak. Nawet ubranie narysowane, musi być z założenia z jakiegoś materiału. Gdy rysujesz sweter, musi widać, że to sweter. Gdy rysujesz lekką, zwiewną sukienkę musi widać, że jest to lekki materiał. Spodnie z dżinsu, spodnie ze skóry, czy sztruksu-ogromna różnica i trzeba umieć to podkreślić. Teraz pytanie jak to zrobić? I znów-odsyłam do obrazków w google grafika, lub nawet do tutoriali na dA, gdyż to szeroki i głęboki temat.

Jak dopasować ubranie odpowiednio do pozy postaci?
Bardzo prosto! O tak:

po prostu na rysuj kształt postaci, a potem ją ubierz i już. ^^



Kiedy umiesz już podstawy...
...to trzeba nauczyć się kolejnych rzeczy, mianowicie dodatków. Falbanek, koronek, wzorów, guzików. I wbrew pozorom to wszystko jest bardzo proste. Ja kocham koronki, falbanki i chyba mało ubrań, które rysuję ich nie posiada. xD Niby mały element, a wręcz magicznie uatrakcyjnia outfit. :3 Przykłady w sumie są powyżej, tam gdzie pisałam o bluzkach. xD Jedyne co mogę wam zaproponować jeszcze to wzory:
zdjęcie pochodzi z FASHIONARY i w tym miejscu chciałabym się na chwilę zatrzymać i o nim powiedzieć. Fashionary to neologizm, połączenie slow Fashion i Diary-więc łatwo się domyśleć co to jest. Fashionary to notatnik stworzony dla projektantów mody. Chyba nie można go kupić w Polsce, ja w każdym razie go zamawiałam przez internet na jakiejś angielskiej stronie.  
Dostajemy notes, z chyba 100 stronami. Z 30 stron to po prostu raj i myślę, że cena jaką się za niego płaci, to właśnie te pierwsze strony. (a płaci nie mało, bo 80 zł, mejbi teraz staniał, bo ja dawno go kupowałam) W każdym razie dzięki tym 30 stronom, osoba początkująca, po prostu musiałaby się nauczyć rysować ciuszko, no nie ma opcji że nie. Wszystkie rodzaje bluzek, spodni, a nawet KOŁNIERZYKÓW mamy rozpisane, z ładnymi ilustracjami. 
Reszta stron to modele postaci, ze tak powiem manekinów, na których projektujemy ubrania. Dla kogoś kto ma z tym problem-mega przydatna rzecz. Dla mnie-niekoniecznie, nie lubie takich ograniczeń, no ale co kto woli :D Btw są nawet rozpisane i ładnie wytłumaczone rzeczy dotyczące szycia-jakby ktoś cosplayem się interesował. 


I na koniec małe PODSUMOWANIE
-Aby nadać realistyczności ubraniom trzeba pamiętać o odpowiednim układzie marszczeń, oraz zwróceniu uwagi na materiał.
-Nigdy nie skaczemy na głęboką wodę i jeśli faktycznie nic nie umiemy, zaczynamy od małych, prostych rzeczy.
-Nie boimy się używać wyobraźni, nadużywać falbanek, koronek, kokardek-zwłaszcza kiedy chcemy rysować moe i inne cute girls.
-Coś nie wyjdzie? Trudno! 1% talentu 99% to ćwiczenia! Taka prawda moi drodzy, wiec prosze sie nie poddawać. :D
-Nigdy, ale to nigdy nie przerysowujemy. Ale jednak jak z każdą zasadą i ta ma wyjątki-kiedy zaczynamy rysować ubrania, przerysowywanie jest jak najbardziej wskazane, by wyrobić sobie pojęcie o modelach ubrań, a później tworzyć z nich cuda.

Mam nadzieję że pomogłam! Szczerze mówiąc, trochę nie wiem jak mogłabym lepiej robić tutoriale, dlatego pomóżcie mi zadając pytania w komentarzach! Chcecie następny tutorial? Jeśli tak to o czym? Chętnie go zrobię. :33 
Do zobaczenia. :D


PS: Zdaję sobie sprawę, że nie rysuje za dobrze, ale myślę, że za to umiem obserwować o czym należy pamiętać, więc mam nadzieję, że faktycznie umiem przekazać moje obserwacje. 

PPS. Ach i proszę-lajkujcie mój fp z rysunkami: https://www.facebook.com/Lunawaii

środa, 17 lipca 2013

|003| Jak rysować ubrania? Sukienki!

Heeej :3 Na wstępie chciałabym powiedzieć parę rzeczy:
1. Często blogowałam, ale zawsze mój blog nikł pod stertą większych i większość go nawet nie czytała. To fajne, ze w końcu ktoś będzie czytał moje wypociny. xD
2. Nie tylko chce opisać same rysowanie sukienek. Powiem wam tez, co mi pomaga by rysować takie ciuchy:



Nie patrzcie na te krzywe gęby. Tym razem jestem tylko od ciuchów. </3
No wiec dobra. Z góry powiem tak:
-Nigdy nie przerysowuje. Niczego. Ani ciuchów, ani postaci. No, chyba ze mam zamiar zrobić jakiegoś fanarta, z tymże fanart jest jedynie wykorzystaniem wizerunku istniejącej postaci, a nie jej przerysowania. LUDZIE! Jak chcecie dobrze rysować, nie bójcie się używać wyobraźni! :D 
-Mam sekret który mi pomaga! I tym sekretem jest zainteresowanie. Jakie? Zaraz się przekonacie. 

Oks. Co jest tym tajemniczym zainteresowaniem? Już mówię. To moda oczywiście! Powiem tak: osoba, która się tym nie interesuje, będzie miała ciężko z rysowaniem ciuchów. Dlatego jeśli chcesz, zalecam chociaż trochę pogłębić się w ten temat. Nie być fascynatem, ale no nie wiem... Przejrzeć jakieś magazyny? A jak nie chcesz wydawać kasy, to wejść na vogue.com, czy posiedzieć na oficjalnych stronach projektantów, obejrzeć pokazy? :D Samo oglądanie tego wszystkiego rozwija niesamowicie wyobraźnię i pozwala "poczuć'' o co chodzi w rysowaniu ubrań. No bo nie wiem jak wy, ale jak widzę fajną postać, w jakimś zwykłym ubraniu, to czuję że czegoś mi brakuje.

No dobra, powiedzmy, że Cię przekonałam i chcesz pogłębić się w ten temat. Oto moje dwa ulubione magazyny o modzie: 
Vogue i Harper's Bazaar. Samo trzymanie w rękach takich cudnych magazynów jest przyjemnością! Niestety, nie ma polskiego odpowiednika Vogue, ale w empiku można bez problemu kupić niemalże każdą wersję językową. 
(ciekawostka: na okładkach koreańskiego Vogue często bywają polskie modelki!) 
Małgosia Bela na okładce koreańskiego Vogue

A jeśli Cię nie przekonałam do tego, no cóż trudno. Jedyne co jeszcze mogę zrobić, to pokazać parę zdjęć z francuskiego i niemieckiego Vogue z 2012 roku, to może zrozumiesz o co mi chodzi.
^właśnie w tym jest sęk. Jak chcesz tworzyć ciekawe kreacje, to warto zobaczyć jakie wzory można narysować, co dodać itd. Czasami w takich magazynach są takie rzeczy, na jakie nigdy byśmy nie wpadli. I to oczywiście nie dotyczy tylko sukienek.
Aaa, to jest po prostu przepiękne!
No dobra. Idziemy dalej, bo zaczęłam trochę odbiegać od tematu. Chociaż w sumie, czy ja wiem, czy odbiegłam? W końcu moda, to też rysowanie. Moja rada, to też zainwestowanie w książki o modzie. A mówię tu o Historii Mody, oraz Sukces według Teen Vogue. 
Genialne! Zwlaszcza jak ktos naprawde tym sie interesuje


Co na początek musisz umieć by rysować? Nie skacz od razu na głęboką wodę. Najpierw naucz się rysować, że tak powiem modele sukienek. Czyli coś zwykłego, nieskomplikowanego i bez żadnych dodatków. A później do dzieła-ozdabiaj to, rysuj wzory itd. Specjalnie przygotowałam rysunki by pokazać o co mi chodzi. ^^
Zwykła sukienka, z jedną niewinną kokardką. 


I hop, zamieniam ją w coś ciekawszego. :D
Wyobraźnia to klucz do sukcesu. 

                                         
Zwykła sukienka. Zwróćcie uwage, że mimo tego ma narysowane jak szwy idą. 
No i zrobiło się takie wieczorowe cuś na styl lat 30. 
Dobra, ostatni przykład:
Sukienka koktajlowa.

No i z dodatkami o wiele ciekawiej to wygląda.

Z bliska. xD

Na koniec chciałabym zaprezentować wam moją oc (orginal character) Marylin.



Rysując jej strój inspirowałam się czymś innym niż modą, inspirowałam się dwiema postaciami: 

Asuną oraz Himari z Mawaru Penguindrum.
No i wniosek możecie sobie sami wysunąć: źródeł do inspiracji jest wiele. Oraz nie warto od razu robić skomplikowanych rzeczy, na początek najlepiej stawiać sobie łatwe cele. 
Mam nadzieję że się podobał wam tutorial, oraz zapraszam na swojego fanpejdża z rysunkami: https://www.facebook.com/Lunawaii?ref=hl

Jak wam się podobało? Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało! :D